Podczas szkolenia z myślenia krytycznego ta kwestia szybko staje się wiodąca przez cały czas szkolenia.
Większość od razu przyznaje, że nie potrafimy.
Ale też od razu dodaje, że „nie potrafimy, bo nikt nas tego nie nauczył”.
Najczęściej „słuchamy”, żeby tylko odpowiedzieć, a raczej obalić argument rozmówcy. Nie ma w nas pokory, chęci wysłuchania, zrozumienia co tak naprawdę druga osoba próbuje nam powiedzieć – wprost, a może między wierszami.
W naszej kulturze panuje przekonanie, że jeśli nie odpowiesz silnie na argumenty rozmówcy, to jest to oznaką słabości.
Moje obserwacje, subiektywna ocena jest taka, że spotykam dwie kategorie ludzi:
Pierwsza, to ci którzy w ogóle nie słuchają i muszę zawsze coś odpowiedzieć, coś dodać, to ich słowo musi być ostatnie
Druga kategoria, to ci którzy w trudnej rozmowie od razu się wycofują – czują się bardzo niekomfortowo i zwyczajnie chowają się w cień, unikają dyskusji na argumenty, nie czują się na siłach.
Nie oznacza jednak, że wysłuchali, usłyszeli. Raczej zamknęli się w bezpiecznej skorupie i chcą, aby ta sytuacja się już skończyła.
Myślenie krytyczne tworzy przestrzeń dla trzeciej grupy osób – wzajemnie się słuchających.
Dlaczego jest to możliwe?
Bo nie ma tu przestrzeni na konfrontację, na pokazanie kto tu rządzi, kto jest silniejszy.
W myśleniu krytycznym dominuje postawa „chcę zrozumieć”, zatem taka osoba zadaje dużo pytań, słucha uważnie, prosi o doprecyzowanie, klarowność w wypowiedzi. Nie mówi, że ktoś się myli, bo….
Po prostu chce usłyszeć, aby zrozumieć.
Nie musi też wygłaszać swojego zdania – jest gotowa, gdy ktoś zapyta, ale nie ma potrzeby stawać w głównej roli.
W organizacjach dominuje je rywalizacja pomiędzy działami/departamentami/projektami – przede wszystkim dlatego, że istnieje na to zgoda „góry”, a to zaś wynika z przekonania, że poprzez rywalizację osiąga się lepsze wyniki. Już jednak dobrze wiemy (jest mnóstwo badań na ten temat), że to jest już przestarzały system, nieefektywny, a dodatkowo rosną koszty emocjonalne wśród pracowników.
Zachęcam do innej kultury.
Zamiast „Ja przeciwko tobie” (nie słucham Cię), na „Ja razem z tobą przeciwko problemowi” (słucham z pokorą).
To zdanie usłyszałem od Elliego Goldratta (twórcy Teorii Ograniczeń – TOC) już prawie 20 lat temu.
Smutne jest, że do dziś taka postawa nie weszła na stałe i na dobre do naszych organizacji.
Myślenie krytyczne może Wam bardzo pomóc zmienić kulturę w organizacji – z korporacyjnej na humanistyczną 🙂 🙂 🙂
Większość od razu przyznaje, że nie potrafimy.
Ale też od razu dodaje, że „nie potrafimy, bo nikt nas tego nie nauczył”.
Najczęściej „słuchamy”, żeby tylko odpowiedzieć, a raczej obalić argument rozmówcy. Nie ma w nas pokory, chęci wysłuchania, zrozumienia co tak naprawdę druga osoba próbuje nam powiedzieć – wprost, a może między wierszami.
W naszej kulturze panuje przekonanie, że jeśli nie odpowiesz silnie na argumenty rozmówcy, to jest to oznaką słabości.
Moje obserwacje, subiektywna ocena jest taka, że spotykam dwie kategorie ludzi:
Pierwsza, to ci którzy w ogóle nie słuchają i muszę zawsze coś odpowiedzieć, coś dodać, to ich słowo musi być ostatnie
Druga kategoria, to ci którzy w trudnej rozmowie od razu się wycofują – czują się bardzo niekomfortowo i zwyczajnie chowają się w cień, unikają dyskusji na argumenty, nie czują się na siłach.
Nie oznacza jednak, że wysłuchali, usłyszeli. Raczej zamknęli się w bezpiecznej skorupie i chcą, aby ta sytuacja się już skończyła.
Myślenie krytyczne tworzy przestrzeń dla trzeciej grupy osób – wzajemnie się słuchających.
Dlaczego jest to możliwe?
Bo nie ma tu przestrzeni na konfrontację, na pokazanie kto tu rządzi, kto jest silniejszy.
W myśleniu krytycznym dominuje postawa „chcę zrozumieć”, zatem taka osoba zadaje dużo pytań, słucha uważnie, prosi o doprecyzowanie, klarowność w wypowiedzi. Nie mówi, że ktoś się myli, bo….
Po prostu chce usłyszeć, aby zrozumieć.
Nie musi też wygłaszać swojego zdania – jest gotowa, gdy ktoś zapyta, ale nie ma potrzeby stawać w głównej roli.
W organizacjach dominuje je rywalizacja pomiędzy działami/departamentami/projektami – przede wszystkim dlatego, że istnieje na to zgoda „góry”, a to zaś wynika z przekonania, że poprzez rywalizację osiąga się lepsze wyniki. Już jednak dobrze wiemy (jest mnóstwo badań na ten temat), że to jest już przestarzały system, nieefektywny, a dodatkowo rosną koszty emocjonalne wśród pracowników.
Zachęcam do innej kultury.
Zamiast „Ja przeciwko tobie” (nie słucham Cię), na „Ja razem z tobą przeciwko problemowi” (słucham z pokorą).
To zdanie usłyszałem od Elliego Goldratta (twórcy Teorii Ograniczeń – TOC) już prawie 20 lat temu.
Smutne jest, że do dziś taka postawa nie weszła na stałe i na dobre do naszych organizacji.
Myślenie krytyczne może Wam bardzo pomóc zmienić kulturę w organizacji – z korporacyjnej na humanistyczną 🙂 🙂 🙂