W ubiegłym tygodniu przeprowadziliśmy szkolenie dla nowego klienta – to pierwsze szkolenie pracowników ministerstwa.
Scenariusz emocji, postaw praktycznie taki sam, jak u wszystkich grup.
Pierwszy dzień – sporo emocji, oporu, wskazywania, że „zawsze używaliśmy myślenia krytycznego”, „to nic nowego”, „nie ma na to czasu”, itp.
Drugi dzień – odpuszczenie, otworzenie się, wpuszczenie nowej myśli, nowej idei, a przede wszystkim nowych narzędzi. Dostrzeżenie i przyznanie się, że tak w sumie nigdy nie pracowali, że to bardzo pomocne, zbliżające ludzi w zespole, że więcej klarowności, więcej bezpieczeństwa, ograniczenie różnych ryzyk.
Ogólny wniosek.
Uczestnicy dość często pokazują, że w ich organizacji nie istnieje „kultura błędu” – są przyzwyczajeni do ciągłego wskazywania im, co nie działa i szukania winnych tycg sytuacji. A podczas naszych szkoleń taka sytuacja, atmosfera NIGDY nie jest celem, nie pojawia się. Ale oni przyszli z takim „oczekiwaniem” i z wszystkimi emocjami związanymi z tymi oczekiwaniami 🙁
Pierwszy dzień zatem, to przede wszystkim zmaganie się z niepokojem uczestników, czy będą znów negatywnie oceniani 🙁
Dopiero drugiego dnia jest „lżej” – w końcu czują się bezpieczni – jest więcej otwartości i prawdziwej chęci skorzystania jak najwięcej z narzędzi, z tego sposobu myślenia i działania.
Dopiero teraz wszyscy odczuwają, czym w praktyce jest myślenie krytyczne, jak dużo dobrego niesie dla jednostki jak i całej organizacji oraz jak genialne są narzędzia myślowe 🙂
W naszych organizacjach dominuje zdecydowanie kultura „powiem ci co masz myśleć”, zamiast „pokaż mi jak myślisz”. Jeszcze sporo, sporo pracy przed nami wszystkimi.
Drodzy Liderzy, zacznijcie rozwijać myślenie krytyczne u siebie i swoich pracowników! To dziś najlepsza inwestycja 🙂