opisuje model podejmowania „błędnych decyzji” (ta nazwa to moja inicjatywa ;)).
Pisze on, że najwięcej zasobów (energii, czasu, pieniędzy, itp.) idzie na podejmowanie decyzji, trochę mniej na wnioskowanie, a najmniej na „klarowność”. To przepis na katastrofę – napiszę o tym w osobnym poście.
To jego wnioski po wielu latach pracy z organizacjami na całym świecie. Całkowicie zgadzam się z nim – wiele razy uczestniczyłem w światowej konferencji TOCICO (która zajmuje się Teorią Ograniczeń), podczas których setki konsultantów TOC prezentowało swoje przypadki – od najmniejszych firm, po największe i najbardziej znane światowe korporacje.
Wnioski były praktycznie takie same – organizacje nie poświęcają czasu na myślenie (klarowność), ale od razu przechodzą do działania, rozwiązywania problemu (bez jego prawdziwego zrozumienia). „Fire fighting menagament” tylko zostaje wykonywać każdego dnia 🙁
Ewaluacja po moim ostatnim szkoleniu jest kolejnym potwierdzeniem tej obserwacji, tych wniosków – na polskim gruncie.
To co możemy zrobić w organizacjach, to wprowadzić kulturę myślenia („Stop and Think”), która jest obowiązkowa na wszystkich szczeblach organizacji. Dziś istnieją narzędzia, procesy myślowe, które ułatwiają nam (szybko i efektywnie) zatrzymać się, pomyśleć, uzyskać klarowność, wyciągnąć konstruktywne wnioski i podjąć już naturalnie prostą, oczywistą decyzję. I zajmować się dokładnie tylko tym problem, który istnieje w organizacji.
Tego wszystkiego można się nauczyć 🙂